poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Kalwaryjski PR

Mam nadzieję że moimi poprzednimi postami rozwiałem wszelkie wątpliwości odnośnie realnego sprawowania władzy w Kalwarii. Już dłuższy czas coraz częściej przekonujemy się że  gminą Kalwaria w kluczowych sprawach zarządza gmina Wadowice. Misja ubezwłasnowolnienia Kalwarii została dokładnie zaplanowana, zorganizowana, odpowiedni ludzie byli świetnie zmotywowani, i wszystko zostało pod kontrolą, dla nie znających tematu jest to wzór zarządzania. Idealne zgranie tych czterech elementów musi prowadzić do sukcesu. Model zastosowany w firmie prowadzi prosto do zysku. Niestety każda wiedza czy narzędzie może zostać użyte do złych celów, tak również stało się w przypadku Kalwarii, została podjęta próba stworzenia z małego miasteczka, folwarku niewolników pracujących na pensje i interesy "układu Wadowickiego"

  Nie mam pojęcia co kierowało mieszkańcami Kalwarii którzy to wszystko zainicjowali, powinno być im wstyd. Ale nie o tym będzie ten post.

Chciałbym dokonać analizy kalwaryjskiego piar jeszcze z czasów gdy Zbigniew Stradomski burmistrzem nie był, do dziś.

Jeśli ktoś nie orientuje się w tematyce public relations proponuje zajrzeć np na Wikipedię.
Proszę tu jest link http://pl.wikipedia.org/wiki/Public_relations

Wszyscy pamiętamy kampanię wyborczą, która zaczęła się de facto od medialnej afery. Portal wadowice24.pl trąbił wraz z innymi mediami o prześladowaniach Stradomskiego.
cytat z portalu wadowice24.pl
"Zbigniew Stradomski, kandydat na burmistrza Kalwarii z niezależnego komitetu Nasza Gmina - Wspólne Dobro oraz PiS, padł ofiarą napadu. Grupa osiłków wtargnęła na jego posesję i dokonała zniszczeń. Stradomski wiąże napad z faktem, iż zgodził się kandydować na burmistrza."

Więcej można przeczytać tutaj
http://wadowice24.pl/polityka/52-powiat/2072-napadli-na-dom-kandydata-na-burmistrza  

Niezłe posunięcie na początek, wzbudzające współczucie,  tak drodzy mieszkańcy wszyscy mieliśmy lamentować ale ten Pan Stradomski uciemiężony bo ledwo "zgodził się kandydować" a już się na nim mszczą. Przepiękny zabieg, udało się!

Podczas licznych spotkań z mieszkańcami Pan Zbigniew Stradomski stwarzał wrażenie ojca zatroskanego o zranione dziecko, mówił spokojnie, był otwarty, dla każdego miał czas. Wszystkim wszystko obiecywał, od internetu po kanalizację. W sieci można zobaczyć jak wręcz wyśmiewa broszurę Augustyna Ormantego, ludzie wiwatowali, właśnie tego ludzie oczekiwali. Co równie ważne Zbigniew Stradomski do wyborów nie poszedł z ramienia swojego klubu PiS tylko Nasza Gmina Wspólne Dobro. Kolejna świetna zasłona dymna.
Twierdzeniem "Jestem człowiekiem z poza układów" ukradł serca wielu mieszkańców którzy w liczbie 4333 poszli do urn i zagłosowali właśnie na niego.

W tym momencie Kalwaryjski PR upadł i to całkowicie, nie mam pojęcia co się stało że po świetnie przygotowanym i wykonanym planie nastąpiła tak niebywała katastrofa.

Wielu mieszkańców oczekiwało pozytywnych zmian w działaniu urzędu. Nowej jakości. Wiadome było że na cenzurowanym był dyrektor centrum kultury, to że straci pracę było pewne, i aby dać tym 4333 osobą choć troszkę satysfakcji z dokonanego wyboru  tak powinna wyglądać pierwsza personalna decyzja burmistrza.
 Stało się jednak inaczej, burmistrz niespełna dwudziestotysięcznej gminy powołał sobie zastępce, w osobie na pewno nie obojętnej dla mieszkańców.

Okazało się i to jednoznacznie że zapewnienia "jestem człowiekiem z poza układów" to tylko mydlenie oczu.

Już po zwolnieniu Pana Burdka część mieszkańców odetchnęła, większość pomyślała nie jest tak źle. Jednak kolejne ruchy głównie personalne były katastrofą, Kalwaria stała się przytułkiem dla znajomych znajomych.
Dzięki jak że "rozsądnej" polityce Urząd miasta Kalwaria zatrudnia dziś min.
Pana Wierońskiego w charakterze doradcy. - Powiatowy rzecznik praw konsumenta
Mirosław Nowak - były zastępca starosty. Specjalnie dla niego powstał referat gospodarki komunalnej.
Marcin Płaszczyca - właściciel portalu wadowice24.pl pracujący dla magistratu w Kalwarii i Wadowicach
Edward Szumara - człowiek z Pilicy i tyle jest w stanie o nim powiedzieć przeciętny mieszkaniec Kalwarii. 
Warto dodać o próbie zatrudnienia byłej dyrektorki szpitalu w Wadowicach którego kondycja finansowa pod jej rządami nie była zbyt ciekawa. Co równie ciekawe o tym że konkurs był ustawiony dowiedzieliśmy się tydzień przed ogłoszeniem wyników.
Niepowodzeniem skończyła się również próba zatrudnienia pewnej nauczycielki w Radwanicie (radnym należą się wyrazy szacunku)

Kolejnym strzałem w stopę było nazwanie pracowników urzędu ludźmi z poprzedniej epoki,
Jacy by ci urzędnicy nie byli to ktoś na tak odpowiedzialnym stanowisku nie powinien wypowiadać podobnych słów, trzeba kontynuować pracę urzędu, umiejętnie z tymi ludźmi działać i sukcesywnie zastępować innymi. Czekam aż burmistrz zacznie publicznie narzekać na to że podłoga na korytarzu jest kiepsko umyta.

Po objęciu władzy kontakty z mieszkańcami nie były już tak częste i tak miłe jak w czasie kampanii, osobiście pamiętam jedno takie spotkanie, jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Przez pierwszy rok sprawowania urzędu wszędzie było głośno o inwestycjach które sfinalizował Burmistrz, wiadome było że owe inwestycje zainicjował i w 90% doprowadził do końca ten znienawidzony stary układ. No ale żeby się wysławić jakim to się nie jest błyskotliwym, na każdym kroku powtarzano o szeregach uchybień które należało naprawić przed oddaniem do użytku.

Cały pierwszy rok były narzekania jaki to ogromny bałagan jest w urzędzie, ile to pracy trzeba wykonać żeby wszystko posprzątać. Rozumiem było 20 lat starych zwyczajów teraz są nowe trzeba zrobić porządki. Ale po tym pierwszym roku oczekiwałem od Burmistrza że zamknie za sobą drzwi do przeszłości, że nie będziemy ciągle słyszeć Ormanty, Ormanty, Augustyn, Ormanty. Panu Ormantemu należy się szacunek za pracę jaką wykonał w naszej gminie, podjął wiele złych decyzji, wiele też było dobrych ale jego "czas" się skończył i nie powinniśmy do tego wracać. A tu ciągły lament, Burmistrz Stradomski w każdym publicznym wystąpieniu wbija swojemu poprzednikowi nóż w plecy.      Tak nie można, to są puste słowa które nic nie zmieniają.

Kolejnym fatalnym zagraniem było podanie inicjatorów referendum do sądu, ludzie potrzebują dialogu, trzeba z nimi rozmawiać i wspólnie rozwiązywać problemy, niestety został złożony akt oskarżenia. O niezawisłości polskich sądów nie ma co dyskutować dlatego wynik rozprawy może być różny ale to nie jest sposób na załatwianie problemów.

Reasumując dziwi mnie co się stało z tą dobrze zaplanowaną misją, dlaczego pewne informacje zaczęły przeciekać coraz bardziej kompromitując Burmistrza w oczach mieszkańców? dziwi mnie skąd pojawiła się ta polityka nienawiści, ganiania ludzi po sądach? Według mnie burmistrz oddał władzę zastępcy, będąc tylko marionetką spełniającą życzenia i zachcianki ludzi którzy jak sam zasugerował zaproponowali mu "władzę"

Bo jeżeli ktoś stwierdza że " , iż zgodził się kandydować na burmistrza."       przyznaje  że to nie była jego inicjatywa. 

A zastępca? Cóż krążą niesprawdzone informacje że już znalazła alternatywę w razie powodzenia referendum i szykuje jednego z Kalwaryjskich radnych na nowego burmistrza, jeśli okaże się to prawdą, Kalwaria zmieni burmistrza a zastępca zostanie ten sam:)

Wszystkie wyżej wymienione działania, jak że sprzeczne z zasadami dialogu i rozsądku przyczyniły się do ogromnego zniechęcenia mieszkańców wobec  burmistrza. Nazywanie niezadowolonych mieszkańców politycznymi przeciwnikami do niczego nie prowadzi.

A odnośnie ciągłego podpierania się błędami Augustyna Ormantego należy skwitować krótko- Jemu nikt referendum nie zwołał

1 komentarz:

  1. Szanowny Autorze. Ogólnie zgadzam się z twoimi stwierdzeniami, tezami lecz co do niektórych mam zupełnie inną ich interpretację. Pijar przede wszystkim służy , przynosi korzyść, temu który go stosuje, jeżeli przynosi odwrotny skutek… jest jakimś odwróconym „czarnym pijarem” i według mojej oceny taki jest w Gminie Kalwaria… zaczęto robić coś o czym się nie ma najmniejszego pojęcia. Afera z napadem nie była żadnym pijarem… .z rzeczy która się zdarza normalnie , zrobiono wielka aferę..ktoś chciał tym pograć… lecz stanowczo przesadził i nie było żadnego efektu na plus, ich szczęście ze wyszli na zero . W katakumbach nr11 stwierdzam „Pan Stradomski wstrzelił się w czas” i tylko to wstrzelenie jest pijarem. Jego same działania były minimalne, wykorzystywał działania dwóch kampanii toczących się obok tj Masz głos, masz wybór i antyOrmanty. Z tych 4333 głosów które otrzymał ,bardzo mała część była oddana na niego, większość była oddana przeciwko człowiekowi towarzysza Kiszczaka, to nie on wygrał tylko A. Ormanty przegrał przez swoje zadufanie i pychę. Na potwierdzenie tej tezy świadczy fakt teraźniejszy… przed referendum wskrzesza się tamto zagrożenie (powrót Ormantego) a przecież go w tej chwili niema, teraz jest być albo nie być Z. Stradomskiego. Zagrożenie powrotem byłego może, ale to może, zaistnieć dopiero w trakcie ponownych wyborów, za pół roku i tylko i wyłącznie w wypadku kiedy obecny otrzyma ocenę negatywną. Do spraw personalnych nie będę się odnosił, podsumowałem to w całości… pozostawił stary układ i na nim postawił swój nowy. Rok 2012 dla Burmistrza Z. Stradomskiego oceniłem na dwie żółte kartki (art. 212 i 250 kk) Nie wiem czy władze oddał zastępcy… w wielu sytuacjach spotkałem już ludzi, którym władza przewróciła w głowie, nie wiem czy to nie jest następne doświadczenie. Temat kalwaryjskich radnych (2/3 poprzednia ekipa) to już całkiem inna bajka. Całkowicie się z Autorem zgadzam w: Tak więc referendum Burmistrz dostał na własne życzenie. Pozostający w szacunku Patrzący Pies Jerzy Rojek. PS. Polecam katakumby Kalwaryjskie nr 11 i 12

    OdpowiedzUsuń